Apteczne hity. Co warto zawsze mieć w domu.

Przy niedoczyności tarczycy bardzo często na skórze pojawiają się różnego rodzaju zrogowacenia oraz suche place i u mnie znalazły sobie idealne miejsca, które ciągle nieświadomie dodatkowo podrażniałam, czyli kostki, kolana i łokcie. Smarowałam skórę balsamami oraz olejem kokosowym, robiłam peelingi, ale nic nie pomagało i przez pomyłkowy zakup trafiłam na krem Bepanthen Derm Krem, który uratował tą wysuszoną skórę, miejscami już pekającą. Znam doskonale jego braci m.in. Bepanthen Baby, ale o tym nigdy nie słyszałam. Lekka konsystencja, bardzo szybko się wchłania i mocno nawilża skórę. Jego przeznaczeniem jest gojenie oparzeń oraz zranień, ale bez problemu poradzi sobie z mocnymi podrażnieniami oraz miejscowymi stanami zapalnymi, również uczuleniowymi. Smarowałam nim nózki mojej córki gdy pojawiły się liszaje przez uczulenie na nabiał oraz nadrważliwość na twardą wodę. Stosowałam go na przemiennie z kremem Alantan Dermoline, (ochronny półtłusty z witaminami A + E) który również warto mieć w swojej apteczce, tym bardziej jeśli posiadacie pociechy. Krem kupiłam, aby wytoczyć wojnę przeciw zajadom oraz podrażnieniom wokół ust córeczki, która strasznie drapie te miejsca podczas wyrzynania się ząbków. Momentami wyglądało to bardzo złe, ale Alantan Dermoline (różowy) uratował nam ‘życie’! Nakładałam go grubiej gdy mała zasypiała, na drugi dzień ranka już była bledsza i mniejsza. Nadal jest naszym przyjacielem, bo wczoraj znów się podrapała w nocy i ‘leczymy się’. Ale to również bardzo fajny krem na buzie aby chronić ją przed drażniącymi czynnikami atmosferycznymi, jest półtłusty wieć nie zapycha.

______
A jakie są Wasze hity apteczne, które naprawdę warto kupić?
Napisz komentarz